Autor |
Wiadomość |
Ańdzia24 |
Wysłany: Sob 12:44, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
Pomyliłam się w trocinach to wszystko znalazłam ale nie wiem czy w sianku!! |
|
 |
Ańdzia24 |
Wysłany: Sob 12:40, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
Biedny króliczek!! Ja mam króliczka Baksia. W jego trocinach zanlazłam kiedyś wypalone papierosy i plastik.Nie pamiętam czy w trocinach też. |
|
 |
KINIA |
Wysłany: Wto 17:34, 08 Lip 2008 Temat postu: straszne rzeczy moga sie przytrafic... :( |
|
Wspulczuje wam i waszym krolikom :/ Ja tez sie strasznie boje ze moja Guga by mogla zachorowac, a tymbardziej przez co, co bym nawet nie podejrzewala :/ |
|
 |
Niczka |
Wysłany: Pią 18:34, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
Można odrobaczyć.
Biedna Marianka ;( |
|
 |
szymek |
Wysłany: Pią 23:53, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
moj królik ma dopiero dwa i pół miesiąca i gdzieś słyszałem, ze powinienem go odrobaczyć. czy to jest prawda??? |
|
 |
sandy |
Wysłany: Sob 18:12, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
tez malo co bym nie stracila kroliczka Tutka tydzien po odebraniu go ze sklepu. byll zapchlony wiec w tym samym punkcie zakupilam specjalny preparat niby do roztarcia na siersci. preparat wypalil mu skore i siersc,a on go jeszcze wylizlal. bylo z nim bardzo zle, lezal i sie trzasl,a byl bardzo malutki wiec byly nikle szanse by przezyl. na szczescie doszedl do siebie po kilku dniach,dostal 2 zastrzyki kilka godzin po posparowaniu nieszczesnym preparatem i potem nastepne. Weterynarz powiedzial ze spotkal sie juz z takim przypadkiem i krolik nie przezyl. Sprzedawcy nie znaja sie wcale sprzedajac cos takiego, preparat nalezalo rozcieczac bo byl za silny nawet dla kota! Zaoferowali nam nowego kroliczka! nikt jednak nie pomyslal ze pokochalismy juz jednego i ze to zwierze sie meczylo! teraz moj Tutek ma juz prawie 4latka:) |
|
 |
dominika77 |
Wysłany: Pon 8:18, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
Współczuje ci, bo wiem jak to jest. 2 lata temu zmarł mój ukochany królizek - Gacek. Miał zapalenie opon mózgowych. Kiedy się przewrócił nie mógł wstac. To było okropne. Teraz mam drugiego królika. Nazwałam go Maniuś. |
|
 |
Artur |
Wysłany: Nie 14:45, 20 Sty 2008 Temat postu: |
|
Jak chcecie ale gdy nie będziecie królikowi dostarczać siana umrze z wykończenia z powodu zatorów. Kupujcie po prostu siano z znanych i chwalonych firm. Najgorsze są siana takie które sprzedawca sprzedaje w zrywkach (spotkałem sie z takim przypadkiem). Mi pozwalają na to warunki i susze sam własne sianko gdy jest ciepło. Gdy kupujemy siano pamiętajmy że ono musi być zielone dobrze wysuszone i pachnące. Jeśli występują jakieś problemy trzeba to zgłosić sprzedawcy i producentowi. |
|
 |
Superpig |
Wysłany: Czw 22:18, 10 Sty 2008 Temat postu: |
|
dzieki za info wlasnie jutro dostane kroliczka juz troche odchowanego i bede musiala uwazac! chyba raczej zrezygnuje z siana, i wymysle cos zeby je czym zastapic - moze sama bede w lecie zrywac trawe i suszyc na balkonie  |
|
 |
Spinka |
Wysłany: Pią 21:53, 14 Gru 2007 Temat postu: |
|
Biedny króliś, ta twoja Marianka!
Współczuję, choć sama jeszcze nie mam królika, ale chciałabym.
Dzięki za ostrzeżenie!! |
|
 |
Miniaturka |
Wysłany: Śro 14:32, 14 Lis 2007 Temat postu: Uwaga na siano!!! |
|
Hej! Chciałąm się z wami czymś podzielić. Do niedawna byłam właścicielką Marianki - ślicznej króliczki miniaturowej. Zawsze była żywa, pełna energii, uwilebiała biegać i skakać po łóżku. Pewnego dnia, gdy do niej zajrzałam było cos nie tak. Marianka leżała (ZAWSZE wariowała, gdzy podchodziłam do klatki), była osowiała i smutna. Pobiegłam z nią do weterynarza. Zdiagnozował silne zatrucie solne spowodowane...sianem. Mańka dostała zastrzyk, ale nie pomogło. Tego samego dnia, po paru godzinach, tj. 9.11.2007r. o 23:00 Marianka umarła. Piszę to dlatego, zę niesamowicie mnie to bulwersuje. Rolnicy sypią siano solą (taką, jaką zimą sypie się chodniki), by to nie gniło i szybciej wysychało. Jedni sypią więcej, inni mniej - zależy od ich uczciwości (która jak widać jest nędzna). Nie wierzę, że oni nie wiedzą, że ta sól szkodzi takim kruszynkom, ale mają to wiadomo gdzie. Może inni właściciele króliczków nie wiedzą o tym - tak jak ja wcześniej. Nie zdawałam sobie sprawy, że królik może się zatruć swoim podstawowym pokarmem. I żałuję, że aby się dowiedzieć moje maleństwo musiał umrzeć. Bardzo to przeżywałam i chcę tego oszczędzić tym, którzy nie wiedzieli. Marianka miałą tylko 4,5 miesiąca. Byłą malutka. Gdyby była starsza miałaby większe szanse na przeżycie. Jej organizam nie wytrzymał takiej dawki soli. Nigdzie nie pisano o takiej konsekwencji karmienia króliczka sianem. Gdy już umarła weterynarz powiedział mi, żę nie jedno maleństwo od tego umarło. Nigdzie się o tym nie mówi. A fakty są takie, że Marianka nie żyje. I umarła od jedzenie siana. Czy komuś też się tak przytrafiło? |
|
 |